Pomimo chęci komandora by rajd do wulkanizatora odbył się po raz pierwszy w niedzielę, to z przyczyn od niego niezależnych rajd jednak tradycyjnie w sobotę. Jak zawsze krótka trasa i przyjazd na metę, gdzie odbyły się dwa konkursy rzut kołpakiem do opony i rzut strzałką do tarczy. Oczywiście nie obyło się bez poczęstunku ciastem rabarbarowym z kawą lub herbatą wedle uznania. Później smalec własnej roboty z chlebem i ogórkiem na koniec jeszcze pyszny kapuśniak.